[Wydawnictwo Avalon Kraków]
Kategoria: Historia
Boni et Mali Milites Romani. Relacje między żołnierzami wojsk
rzymskich w okresie Wczesnego Cesarstwa. Autor jest
pracownikiem naukowym Zakładu Historii Starożytnej UMCS, oprócz
wspomnianych...
Pełen opis produktu 'Boni et Mali Milites Romani. Relacje między żołnieżami wojsk rzymskich w okresie wczesnego cesarstwa.' »
Pierwszą książką była wydana przez Wydawnictwo Poznańskie Excubiae
principis. Geneza i zadania żołnierzy kohort pretoriańskich w
starożytnym Rzymie, drugą natomiast jest recenzowana poniżej
pozycja Boni et Mali Milites Romani. Relacje między żołnierzami
wojsk rzymskich w okresie Wczesnego Cesarstwa.
Autor jest pracownikiem naukowym Zakładu Historii Starożytnej UMCS,
oprócz wspomnianych wyżej publikacji z roku 2010 wydał siedem lat
temu monografię Oddziały pretorianów w starożytnym Rzymie.
Rekrutacja, struktura, organizacja (Wydawnictwo UMCS, 2004)
Książka Boni et Mali Milites Romani... ma za zadanie, jak
najdokładniejsze opisanie wzajemnych relacji między żołnierzami
wojsk rzymskich, już od momentu rekrutacji, aż po zakończenie
służby. Cel postawiony przez Autora został bez wątpienia
osiągnięty.
Sięgając po najnowsze opracowanie dra Ireneusza Łucia musimy mieć
świadomość, że bierzemy do ręki pracę naukową, miejscami naprawdę
trudną w odbiorze. Wrażenie takie potęguje nagromadzenie
terminologii łacińskiej, a miejscami także greckiej. Książka liczy
452 strony, z czego ponad 70 stron zajmuje bibliografia (sic!), a
kolejne 50 katalog źródeł epigraficznych, z których szeroko
korzysta Autor. Poza tym praca jest swoistą mieszanką problemów
historycznych, prawnych oraz socjologicznych. Autor, który jest
historykiem sprawnie porusza się wśród zagadnień prawa rzymskiego,
co jest o tyle istotne, że z jedenastu rozdziałów pracy, aż pięć
bezpośrednio wymaga znajomości wspomnianego wyżej prawa.
Kwestią dyskusyjną może wydawać się momentami umowny podział na
rozdziały. Dwa z nich bowiem (Status żołnierza oraz In caliga - na
służbie) liczą sobie w sumie trzy strony. Rozumiem, że zabieg taki
był konieczny ze względu na uwypuklenie konkretnych tez i
zagadnień. Bez wątpienia natomiast najistotniejsze dla pracy są
rozdziały ukazujące relacje pomiędzy żołnierzami w zależności od
tego czy dotyczą ich pododdziału (relacje najbliższe), kompanii czy
też ogólnie całego wojska (relacje stosunkowo najodleglejsze).
Autor stara się przedstawić stosunki pomiędzy żołnierzami, którzy
wiele lat spędzali razem w jednym obozie (czy nawet namiocie),
łączące ich przyjaźnie, wspólne problemy czy też zależności
finansowe. Zagłębimy się w takie szczegóły jak m.in. nabywanie koni
dla jednostek jazdy, dzień w rzymskim obozie czy postępowanie wobec
dezerterów. Niezwykle ciekawy jest także kończący pracę rozdział
Rodzina żołnierza (familia militum), który ukazuje zasady pełnienia
służby przez osoby spokrewnione (m.in. zagadnienia synów idących w
ślady ojców-weteranów, braci służących w tych samych legionach), a
także skomplikowaną problematykę małżeństw żołnierzy w świetle
prawa rzymskiego. Praca dra Łucia pokazuje, że sprawność rzymskich
legionów nie zależała jedynie od doskonałego wyszkolenia i surowej
dyscypliny, ale także od osobistych relacji - takich jak zaufanie
czy poświęcenie - jakie tworzyły się pomiędzy poszczególnymi
żołnierzami w czasie wspólnej służby. Jest to na pewno nowe, świeże
spojrzenie w badaniach nad wojskowością rzymską w Polsce.
Na zakończenie kilka słów o stronie technicznej. Książka wydana
została w twardej oprawie, z bardzo udaną - w mojej ocenie -
okładką projektu Andrzeja Najdera. Praca nie posiada niestety
żadnych ilustracji. Na końcu pracy znajdziemy bardzo potrzebny
indeks rzeczowy oraz indeks postaci historycznych.
Podsumowując, muszę stwierdzić, że książka Ireneusza Łucia z
pewnością nie przypadnie do gustu każdemu. Jeżeli Czytelnik biorąc
do ręki tę pozycję będzie liczył na popularyzatorski szkic na temat
armii rzymskiej srogo się rozczaruje. Monografia ta bowiem jest na
wskroś pracą naukową. Lektura wymaga dużego skupienia oraz chęci do
zapoznania się z rozbudowaną terminologią łacińską. Kto wykaże tyle
,,samozaparcia" nie będzie żałował, gdyż praca Ireneusza Łucia
pozwala spojrzeć na rzymską machinę wojenną pod innym, momentami
zaskakującym, kątem.