[Mireki]
Kategoria: Książki > HistoriaWysyłka: od ręki
Autorem projektów budowy tych pomieszczeń był sam Sowa. Ziemianki
budowano w odpowiednim miejscu, to znaczy mało widocznym i suchym,
dającym możliwość ucieczki. Ziemie po wykopaniu dołów starannie
maskowano,...
Pełen opis produktu 'Niezłomni. Znad Welu, Brynicy, Wkry i Drwęcy' »
Autorem projektów budowy tych pomieszczeń był sam Sowa. Ziemianki
budowano w odpowiednim miejscu, to znaczy mało widocznym i suchym,
dającym możliwość ucieczki. Ziemie po wykopaniu dołów starannie
maskowano, na przykład wrzucano do strumienia, by nie zwracała
uwagi osób postronnych. Ściany budowano z półokraglaków, płaska
stroną do wnętrza, szczeliny wypełniano mchem. Stropy, przed
przysypaniem ziemią pokrywano kilkoma warstwami papy. Najbardziej
przemyślany był właz. Do ziemianki wchodziło się schodkami,
uprzednio należało odsunąć dużą drewnianą donicę, w której rosła
sosna lub świerk, w zależności od otoczenia. Donica była
umieszczona na dwóch szynach.
W pomieszczeniach ziemianki znajdowała się woda i żywność. Zimą
palono w piecyku, którego rura wychodziła na zewnątrz. Latem
jedzenie przygotowywano na piecyku spirytusowym. Przeznaczona była
do dłuższego przebywania ośmiu osób. Ostatnim projektem Sowy była
budowa bunkra pod jeziorem na Werach. Po amnestii partyzanckie
budowle w Klonowie i Nosku zostały wysadzone przez resort.
Najbardziej trudnym do wytropienia obiektem był schron w
leśniczówce Nowy Dwór, który służył Pawłowi Nowakowskiemu i jego
obstawie przez cały okres okupacji niemieckiej i później, jako
dowódcy III batalionu ROAK Znicz. Schron znajdował się w wykopie
pod stodoła, natomiast wejście usytuowane było z zewnątrz i
zamaskowane pryzmą ułożonego drewna na opał. U wejścia rozsypany
był nawóz, aby węszący pies zgubił trop. [...]
Resort działdowski ogłosił zwycięstwo nad bandami, kategorycznie
stwierdzając, że banda na terenie powiatu nie funkcjonuje, ze
rozpadła się po śmierci Wyrwisza, a pozostające niedobitki
niezdolne są do podjęcia jakichkolwiek akcji.
W tej sytuacji, w obliczu triumfalizmu resortu, Kryjak postanowił
zademonstrować siłę podziemia niepodległościowego, wybierając na
jej demonstracje dzień targowy w Lidzbarku, czyli czwartek, 29
listopada.
O godzinie 14.00 z trzech stron do miasta wjechały ciężarówki
wypełnione partyzantami. W sumie było ich osiemdziesięciu.
[...]
Jednak najbardziej spektakularne widowisko miało miejsce na Nowym
Rynku, gdzie pierwszy sekretarz PPR Wawrzyniec Górnicki został
zmuszony do ścinania masztu czerwonej flagi tasakiem rzeźnickim,
pożyczonym z sąsiedniego sklepu, przy aprobacie i aplauzie licznie
zebranej na rynku ludności.
(fragmenty książki)