[Nośnik DRUK]
Kategoria: KSIĄŻKI > Medycyna, zdrowie > Medycyna Ogólne
Zdrowa kobieta to zdrowa rodzina_Jerzy Maslanky
Jerzy Maslanky Zdrowa kobieta to zdrowa
rodzina (poprzedni tytuł: Zdrowe matki rodzą
zdrowe dzieci...
Pełen opis produktu 'Zdrowa kobieta to zdrowa rodzina_Jerzy Maslanky' »
Zdrowa kobieta to zdrowa rodzina_Jerzy
Maslanky Jerzy Maslanky
Zdrowa kobieta to zdrowa rodzina
(poprzedni tytuł: Zdrowe matki rodzą zdrowe
dzieci)
Zdrowa kobieta to zdrowa rodzina to rozprawa nad
rzeczywistymi, jak twierdzi autor, przyczynami chorób kobiecych.
Skupiona na leczeniu profilaktycznym książka rozprawia się z
„profilaktyką” wczesnego wykrywania chorób, która zgodnie z
przekazem, jest opóźniona o co najmniej dekadę. Mottem autora jest
„chronić nie leczyć”. W tym też kontekście udziela polskim kobietom
odpowiedzi na pytanie: co robić, aby być zdrową? Ta książka z całą
pewnością różni się od innych pozycji o podobnej tematyce unikalnym
spojrzeniem na ciało kobiety przez pryzmat jej biologicznej
indywidualności. „Jesteś inna od innych” – twierdzi autor – „i nie
obowiązują cię ani medyczne, ani dietetyczne standardy”. Czyżby tu
właśnie miała tkwić tajemnica otyłości, chorób i zdrowia
kobiet?
ISBN978-83-918893-2-9OprawamiękkaLiczba stron272Wymiary [mm]208 x
149Miejsce wydaniaKrakówRok wydania2013
parę słów od autora:
„Wkrótce po ukazaniu się książki Od lekarza do grabarza
czytelnicy zaczęli wyrażać opinie na jej temat. Wiele z nich miałem
okazję wysłuchać, z innymi zapoznać się w Internecie. Nie wszystkie
były przychylne. Internetowemu «Lekarzowi» np. nie podobały się
wypowiedzi «dziwnych» lekarzy i naukowców mówiących o szkodliwości
mammografii. Bez argumentów, które mogłyby cokolwiek podważyć,
wytknął mi brak znajomości fachowych terminów. Przestawione litery
w słowie «diethylstilbestrol» były tego powodem. Sprawdziłem,
przyznałem rację. Wystarczyło, aby „Lekarz” nazwał mnie ignorantem.
Uznałem, że i on ma prawo do własnej opinii. Niektórzy mają za to
nawet płacone. Stawka? Około 10 tys. dolarów za «obiektywną» w
prestiżowym magazynie medycznym lub np. 29 mln dolarów, kiedy ma
się «intymne» kontakty z Advisory Committee on Immunization
Practices – USA (Komisja Doradcza ds. Praktyk Szczepienia) i
producentem szczepionki Rotateq, firmą Merck.Odpowiadając na listy
czytelniczek opisujących własne i najczęściej ginekologiczne
problemy, zastanawiałem się, co – oprócz środowiskowych i
dietetycznych zagrożeń – jest przyczyną degradacji ich zdrowia?
Okazuje się, że niebagatelną tu rolę odgrywa ich osobista wiedza
medyczna: 650 000 Amerykanek dziś żyje tylko dlatego, że
zrezygnowały z leków tzw. hormonalnej terapii zastępczej
(CNN).Wniosek zatem jest oczywisty. Tak jak Amerykanki, również i
Polki powinny wiedzieć, że ich zdrowotnych problemów nie rozwiąże
ani «chemiczna substancja», ani skalpel chirurga. Zachować zdrowie
oznacza zapobiec chorobie. To z kolei znaczy poznanie i usunięcie
przyczyn, które do chorób prowadzą. Innymi słowy, polskie kobiety
muszą wiedzieć, co oprócz kawy, alkoholu i papierosów, może im
szkodzić i być powodem alergii lub migren, bolesnej miesiączki,
policystycznych jajników, cellulitu, zawałów, włókniaków,
niepłodności czy choroby Alzheimera. Wiedzieć powinny też o tym, że
ich organizm o każdej wyrządzonej mu krzywdzie informuje
natychmiast, a sygnały, jakie wówczas wysyła, niezależnie jak błahe
i jakiej natury, są wyrazem buntu i zarazem ostrzeżeniem, że coś
jest nie tak i że wkrótce może być gorzej. Język medycyny nazywa to
obserwacją kliniczną, którą przyczynowo leczący lekarze traktują
tak samo poważnie jak wyniki z laboratorium.Dlaczego nalegam, abyś
jako kobieta poznała niezależną od przemysłu leczenia wiedzę
medyczną?Powodów jest kilka, a wśród nich ten najmniej oczekiwany:
współczesna medycyna padła ofiarą ludzkiej nieuczciwości. O tym, że
opanowały ją naukowe półprawdy, poinformował już dekadę temu
magazyn medyczny Journal of American Medical Association
(2002). Analizując dane leków dopuszczonych do farmaceutycznego
obiegu, magazyn stwierdził, że informacje o nich są subiektywne i
to aż w 90% przypadków! Jakie na co dzień są tego skutki? Z
odpowiedzią raczej nie ma problemu: degradacja zdrowia całych
społeczeństw, medyczna dezorientacja, bezsilność lekarzy, drożyzna
w aptekach, chaos w służbie zdrowia, bezprecedensowa zamożność
przemysłu leczenia. Wystarczające powody, aby poważnie zastanowić
się nad filozofią opcji medycznej, której celem jest nie tyle
chronić, co leczyć i do tego nie zawsze skutecznie...Nie można
byłoby wiele zarzucić «konwencji», gdyby istota medycyny polegała
wyłącznie na kontroli chorobowych symptomów. Jednak jeśli chce się
mówić o zdrowiu, to należy wziąć pod uwagę coś, co z myślą o
zdrowiu powstało. Mowa tu o leczeniu profilaktycznym. Jego celem
jest nie dopuścić do wystąpienia choroby, bo ta zawsze wystąpi,
kiedy w krwi, kościach, limfie, wątrobie lub mózgu znajdują się
setki toksycznych substancji, a brakuje witamin, minerałów, enzymów
czy aminokwasów. Dobrze, że są tacy lekarze, którzy wiedzą, co z
tym należy zrobić...Spytasz zapewne, czy medycyna, o której piszę,
w ogóle istnieje? Odpowiadam ci więc, że istnieje. Pytanie tylko,
czy przemysł leczenia może sobie na taką
pozwolić?... Sugerował mi kiedyś znajomy lekarz, że nie
powinienem może pisać «tak prosto z mostu». Tak się wyraził.
Odpowiedziałem, jak mogę inaczej, skoro z ludzkiego zdrowia
uczyniono najzwyklejszy w świecie biznes. Mało tego, odebrano wam,
lekarzom, prawo podejmowania niezależnych decyzji, do których
upoważnieni jesteście m.in. z racji wykonywanego zawodu, składanej
przysięgi, zapisów z Norymbergi czy w Konwencji Helsińskiej.
Chcecie zrobić dla ludzi wiele, a tak naprawdę, to na wiele wam nie
pozwalają. Ośmieszają, zastraszają, zabierają licencje, gdy nie
zgadzacie się z «ustalonymi procedurami leczenia». Wyceniono wam
tak pracę, abyście nie musieli się zastanawiać, a więcej
przyjmować: pięć minut, recepta, następny proszę... Czy tak ma
wyglądać prawdziwe leczenie? Przypomina mi to kasę sprzedaży
biletów na Dworcu Centralnym. Płacisz i nie wiesz, czy pociąg się
spóźni i czy w ogóle dotrze do celu?Jestem pewien, kontynuowałem,
że większość z lekarzy nie zdaje sobie sprawy, że taka opieka nad
chorymi nie ma nic wspólnego z ochroną zdrowia. Czas chyba, aby
ktoś im przypomniał, że ich status zawodowo-społeczny niekoniecznie
wykorzystuje się do celów czysto medycznych. Traci na tym wizerunek
was wszystkich, tracą pacjenci, rodziny, państwo. A przecież
jesteście, jeśli nie najważniejszą, to na pewno ważną częścią
społeczeństwa. Zawsze gotowi do poświęceń, z tym że, jak wiesz, nie
wszyscy. Bo przecież nie wszyscy są tacy, że bardziej cieszy ich
twarz wyleczonej z astmy dziewczynki aniżeli «szkolenie» na Hula
Gula, tacy, którzy potrafią umiejętnie wykorzystać i farmaceutyki i
mikroelementy. Tacy, co poświęcają pacjentce nie pięć minut a
godzinę, tłumacząc m.in. ważność jej roli w procesie leczenia.
Przecież istnieją działania medyczne, które mogą zmienić medyczny
krajobraz na lepszy. A jeśli istnieją, to dlaczego o nich nie
mówić? Bez hipokryzji, którą karmi się was, środki masowego
przekazu i nas, waszych pacjentów. Że może być gorzej? Tym bardziej
więc trzeba mówić o ważnych rzeczach głośno i «prosto z mostu», pod
warunkiem że w prawdzie, ponieważ mówimy tu o człowieku chorym z
powodu zakłamania i hipokryzji.Chylę czoła i dziękuję tym lekarzom,
dla których słowa przysięgi wciąż mają wartość nadrzędną”.Jerzy
Maslanky Jako chemik wyspecjalizowany w interpretacji
danych stwierdzam, że jest rzeczą dla mnie absolutnie
niezrozumiałą, dlaczego lekarze ignorują tak ważne i istniejące
dowody, że chemioterapia wyrządza o wiele, wiele więcej szkody niż
dobra.Dr Alan C. Nixon Czynniki środowiskowe, dieta,
stres i wartość odżywcza pokarmu matki, mogą zmienić ekspresję
genów bez jakiegokolwiek naruszenia zapisu DNA.„New York
Times”Jeśli tarczyca funkcjonuje tak jak powinna, nie
doświadczysz wówczas raka, chorób serca, niskiego poziomu cukru,
alergii lub tzw. chorób autoimmunologicznych.Dr D.C.
RowlandLudzie kryjący się za numerami statystyk nie powinni
stanowić obiektu medycznych zainteresowań. Ludzie są unikalni.
Lekarze muszą leczyć ludzi żywych, mając zawsze w pamięci ich
biologiczną indywidualność.Prof. dr R. Williams