[Dreams]
Kategoria: Książki - dział ogólny > BeletrystykaWysyłka: od ręki
Rzeczywistość, w której Alex, Jenny i Marco żyją od osiemnastu lat
jest ich bezpiecznym schronieniem. To tylko jedna z niezliczonych
możliwości, jeden z Wszechświatów. Co tak naprawdę wydarzyło się
podczas...
Pełen opis produktu 'Wszechświaty. Utopia [Leonardo Patrignani]' »
Rzeczywistość, w której Alex, Jenny i Marco żyją od osiemnastu lat
jest ich bezpiecznym schronieniem. To tylko jedna z niezliczonych
możliwości, jeden z Wszechświatów. Co tak naprawdę wydarzyło się
podczas próby ucieczki z totalitarnej Gai, w drodze do statku
zmierzającego na Wschód? Jakie będą konsekwencje dramatycznego
wyboru, którego dokonała Anna? Gdzieś tam jest ktoś, kto posiada te
same zdolności co oni i to z jego winy świat zaczyna się rozpadać.
Gdzieś tam jest osiemdziesięcioletni staruszek dożywający swoich
dni w więzieniu i dwójka młodych ludzi zamkniętych jak myszy w
laboratorium. Gdzieś tam ich umysły pozostały jedyną i ostatnią
nadzieją...Być może śmierć była tylko samotną falą,
która płynęła zgasnąć na brzegu,
podczas gdy nieskończenie wiele innych
nadal mąciło morską toń...FRAGMENTWszystkie lekcje w Sam-en
były prowadzone w ten sposób, od zawsze. Tego poranka szkolna
grupka przemieszczała się wiejską drogą biegnącą niedaleko domu
Marco, w południowej części osady. Z doliny, w której się
zatrzymali widać było rząd domów stojących na skraju zielonych
pastwisk. W jednym z nich, na pierwszym piętrze, wyraźnie skrzyło
się szeroko otwarte okno pokoju Marca.Uczniowie ruszyli dalej,
podczas gdy nauczycielka opowiadała o geografii Regionu Jezior.
Zapach mokrej trawy był odurzający. Co jakiś czas mijały ich powozy
zaprzęgnięte w dwa konie, wtedy zbijali się ciasno na poboczu,
pozwalając im przejechać. Znajomy tętent kopyt co rusz przybliżał
się lub oddalał jak akompaniament dla głosu nauczycielki.- Ja też
wiedziałem, jakby co... - powiedział Alex, gdy udało mu się zostać
nieco z boku wraz z Jenny.Tego dnia jego spojrzenie błądziło gdzieś
po horyzoncie. Rozmawiając z siostrą, wciąż uciekał wzrokiem jakby
nie mógł spojrzeć jej w oczy.- Jesteś dzisiaj jakiś dziwny -
odparła, zwalniając kroku, aby reszta grupy zdołała się od nich
oddalić.Dźwięk kopyt wciąż dudnił za ich plecami jak rytmiczne echo
odbijające się od zboczy doliny.- Wcale nie - zaprzeczył Alex, ale
jego błękitne oczy były wbite w odległe okno pokoju Marca."Zrób coś
dla mnie, nawet jeśli teraz wyda ci się to głupie. Porozmawiaj z
nią. Opowiedz jej o tym, co widziałeś we śnie". Słowa przyjaciela
wciąż brzęczały mu w uszach jak natrętna mucha. Pójście za jego
radą wymagało jednak zbyt wiele odwagi.- A jednak. Chcesz mi coś
powiedzieć?- Nie.Jenny uśmiechnęła się i skinęła głową. Spomiędzy
chmur leniwie przesuwających się na zachód wyjrzało słońce,
rozświetlając jej kasztanowe włosy tysiącem refleksów.- Dobra -
podjęła Jenny. - Skoro nie chcesz się przyznać czemu jesteś dziwny,
to ja ci coś opowiem.Alex wzruszył ramionami, jakby nic go to nie
obchodziło, często prowokował ją w ten sposób. Uwielbiał drażnić
siostrę, która z kolei potrafiła go usadzić jednym celnym zdaniem
wypowiedzianym we właściwym momencie. Kryła go w domu, gdy wyruszał
bez pozwolenia na tajne wyprawy z Marco, pokazując swoje
niesamowite zdolności omamiania rodziców. Nie chodziło o zwykłe
kłamstwa, ale mistrzowski kolarz spojrzeń, min, tonu głosu,
wyobraźni i improwizacji.Zawsze jej wierzyli.- No to co chcesz mi
powiedzieć? - Alex spojrzał na grupkę kolegów daleko przed nimi,
zatrzymali się na wąskim mostku, nauczycielka odpowiadała coś o
starej tamie na strumieniu. - Pospiesz się, bo zaraz przyuważą, że
zostaliśmy w tyle.- Śniło mi się coś kompletnie bez sensu - zaczęła
Jenny - ale nie wiem czy mogę ci o tym opowiedzieć.Alexa
zamurowało. Przez chwilę wydawało mu się, że to zdanie wydostało
się z jego własnych ust.- Co ci jest? - zapytała siostra, wpatrując
mu się w oczy.Jego policzki oblały się szkarłatnym rumieńcem,
mrużył powieki, udając, że razi go słońce, które po długiej
nieobecności wróciło nad dolinę Kar.- Nic, ja... Nic, ...mów.- W
tym śnie nie jesteś moim bratem - wyjaśniła. - Nie jesteś... nie
jesteśmy spokrewnieni.- Skąd to wiesz?- Bo nie zachowujemy się jak
rodzeństwo.Zdumiony, oszołomiony i nawet nieco przestraszony tym
wyznaniem, Alex nie wiedział co odpowiedzieć.- Co robimy w tych
snach? - zapytał po chwili krępującego milczenia.- Alex! Jenny! -
krzyknęła nauczycielka z daleka. - Możecie z łaski swojej do nas
dołączyć? Ten most was nie zje, nie ma się czego bać!On prychnął
zniecierpliwiony, ona westchnęła ciężko, po czym przyłączyli się do
reszty kolegów i udawali, że pilnie uczestniczą w lekcji.Żadne z
nich nie było jednak tego dnia w stanie skupić się na szkole. Oboje
rozpamiętywali sen, który nawiedzał ich ostatnimi czasy coraz
częściej. Widzieli i przeżywali te same sceny. Ciężko było o tym
mówić, ciężko było myśleć o sobie inaczej jak o bracie i siostrze.
A jednak te uczucia, ta wewnętrzna burza, wszystko to nie miało nic
wspólnego z życiem dwunastolatków, z ich pokrewieństwem.Wszystko
było tak przerażająco realne...