Kangoo.plSzukamy produktów wśród ponad 10 mln ofert sklepów internetowych

Czasy dawno (a może nie tak dawno?) minione i te najnowsze; afery miłosne i śliskie kariery; ekologia, bezrobocie i emigracja, a w końcu etos porządnej pracy i siła tradycji. Opowiadania Maksymiliana Barta-Kozłowskiego w sugestywny sposób ukazują erę transformacji. Obnażają mechanizmy zmian. Jednak autora nie zajmuje wielkie koło zamachowe Historii, przedstawia poszczególne, poplątane ludzkie losy, składające się na obraz naszego skomplikowanego, ale w tej gmatwaninie ciekawie złożonego świata. Świata, który wyrasta zarówno z tradycji, jak i z nawyków, zachowań utrwalonych przez poprzedni system. Warto więc zadać sobie pytanie: czy w Peerelu rzeczywiście było lepiej?Maksymilian Bart-Kozłowski ? ur. 1936 r., mieszka w Mogilnie, poeta i prozaik. Z zawodu ekonomista. Autor blisko 40 publikacji, m.in.: ?Barwy minionego czasu?, ?Kainowe wiano?, ?Kobieta, miłość i słowa?, ?Nie wołaj mnie, Eurydyko!?, ?Opowiadania na czas podróży?, ?Słowa jak gołębie?, ?Wyjście z doliny Eszkol? i inne.

Na straganie w dzień targowy było wówczas inaczej niż u Brzechwy… Co tydzień, przez ponad dziesięć lat, Przybylik pisał do "Życia Warszawy" - najpopularniejszego wówczas dziennika - felietony rynkowe pokazujące nieoficjalny obraz codziennego życia w peerelu lat 80. Z czasem "Dzień Targowy" stał się najbardziej lubianą rubryką ówczesnej prasy codziennej - pisaną z dystansem, na luzie, nie traktującą rzeczywistości zbyt poważnie. Teksty zawierały nie tylko informacje o tym co, gdzie, jak i za ile można kupić, były też pełną aluzji, ironii i żartów kroniką panujących wówczas nastrojów, pozwalającą czytelnikom nabrać dystansu do rzeczywistości. Dzisiaj felietony Przybylika czyta się niczym dokumentację ostatniego stadium rozpadającego się państwa, które przez lata uważało, że najlepiej potrafi zarządzać fabrykami, burakami, sklepami, restauracjami, produkcją serdelowej i salcesonu, własną wizją demokracji, dostarczaniem papieru toaletowego, ustalaniem cen w sklepach, wychowywaniem dzieci w szkole, programem telewizyjnym i repertuarem cyrku.

Na straganie w dzień targowy było wówczas inaczej niż u Brzechwy? Co tydzień, przez ponad dziesięć lat, Przybylik pisał do "Życia Warszawy" - najpopularniejszego wówczas dziennika - felietony rynkowe pokazujące nieoficjalny obraz codziennego życia w peerelu lat 80. Z czasem "Dzień Targowy" stał się najbardziej lubianą rubryką ówczesnej prasy codziennej - pisaną z dystansem, na luzie, nie traktującą rzeczywistości zbyt poważnie. Teksty zawierały nie tylko informacje o tym co, gdzie, jak i za ile można kupić, były też pełną aluzji, ironii i żartów kroniką panujących wówczas nastrojów, pozwalającą czytelnikom nabrać dystansu do rzeczywistości. Dzisiaj felietony Przybylika czyta się niczym dokumentację ostatniego stadium rozpadającego się państwa, które przez lata uważało, że najlepiej potrafi zarządzać fabrykami, burakami, sklepami, restauracjami, produkcją serdelowej i salcesonu, własną wizją demokracji, dostarczaniem papieru toaletowego, ustalaniem cen w sklepach, wychowywaniem dzieci w szkole, programem telewizyjnym i repertuarem cyrku.

Czasy dawno (a może nie tak dawno?) minione i te najnowsze; afery miłosne i śliskie kariery; ekologia, bezrobocie i emigracja, a w końcu etos porządnej pracy i siła tradycji. Opowiadania Maksymiliana Barta-Kozłowskiego w sugestywny sposób ukazują erę transformacji. Obnażają mechanizmy zmian. Jednak autora nie zajmuje wielkie koło zamachowe Historii, przedstawia poszczególne, poplątane ludzkie losy, składające się na obraz naszego skomplikowanego, ale w tej gmatwaninie ciekawie złożonego świata. Świata, który wyrasta zarówno z tradycji, jak i z nawyków, zachowań utrwalonych przez poprzedni system. Warto więc zadać sobie pytanie: czy w Peerelu rzeczywiście było lepiej?Maksymilian Bart-Kozłowski – ur. 1936 r., mieszka w Mogilnie, poeta i prozaik. Z zawodu ekonomista. Autor blisko 40 publikacji, m.in.: „Barwy minionego czasu”, „Kainowe wiano”, „Kobieta, miłość i słowa”, „Nie wołaj mnie, Eurydyko!”, „Opowiadania na czas podróży”, „Słowa jak gołębie”, „Wyjście z doliny Eszkol” i inne....