[Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów]
Kategoria: DokumentalneWysyłka: od ręki
głowę. [...] Człowiek ten [...] mówił, żeby mu darować życie, że
jest taki piękny słoneczny dzień, żeby
go puścili, że on chce żyć. Na te prośby uderzył go dwa razy kijem
i...
Pełen opis produktu 'Jest taki piękny słoneczny dzień... Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-1945' »
Zagłada Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa
przebiegała w kilku etapach. Najpierw zostali oni zamknięci w
gettach, poddani wyniszczeniu głodem i ciężką pracą. Potem niemal
wszystkich zamordowano w obozach zagłady. W ostatniej fazie,
trwającej przez dwa lata niemal do końca wojny, wyłapywano
niedobitków i uciekinierów. To właśnie wtedy rola Polaków –
świadków Zagłady – stała się niezwykle istotna. Od nich zależało,
czy Żydzi znajdą pomoc i będą mieli szansę przeżycia, czy zostaną
wydani Niemcom, czy też zabiją ich sami Polacy.
Książka opowiada o wędrówce w poszukiwaniu ratunku
przed Zagładą, która najczęściej okazywała się bezskuteczna i
kończyła zgubą. U jej kresu rzadko czekało ocalenie, najczęściej –
zdrada lub śmierć. Najczęściej – bo przeżyła mniejszość spośród
tych, którzy chcieli się ratować. Większość tych odważnych,
zdeterminowanych i gotowych do poświęceń ludzi – zginęła. Wielu
zostało zamordowanych przez Niemców w krótkim czasie zaraz po
likwidacji gett. Niektórzy zmarli z głodu, zimna czy chorób. Inni
zostali wydani Niemcom przez Polaków lub przez samych Polaków
zamordowani.
Jest tu mowa o pomaganiu, ale przede wszystkim o
odmowie pomocy, wyrzucaniu, wykorzystywaniu, zdradzie i mordach,
których motywami były strach, chciwość, nienawiść i zwykła ludzka
podłość. Bohaterstwo Polaków gotowych ryzykować własne życie, by
pomagać Żydom, doczekało się już bogatej literatury, na temat
współuczestnictwa w niemieckim dziele zniszczenia wiemy niewiele,
myślimy o tym niechętnie i z przykrością o tym czytamy. Nie można
jednak dłużej zamykać oczu na te zjawiska i fakty historyczne.
Latem 1943 w miesiącu czerwcu czy
lipcu w dzień świąteczny [...] prowadzili obywatela narodowości
żydowskiej w kierunku wału. [...] Prowadził tego obywatela,
trzymając kij w ręku i widziałem, że obywatel ten miał pokrwawioną
głowę. [...] Człowiek ten [...] mówił, żeby mu darować życie, że
jest taki piękny słoneczny dzień, żeby go puścili, że on chce żyć.
Na te prośby uderzył go dwa razy kijem i powiedział: „idź, idź,
skurwysynie, nie gadaj”. Zaprowadzili Żyda do sołtysa, stamtąd
zabrali go Niemcy i następnego dnia rozstrzelali. (fragment książki)
Bezpłatny fragment: