[centrum badań nad zagładą Żydów]
Kategoria: Książki naukowe>Historia>Historia poszczególnych krajów i krain>Historia Europy>Historia Polski>Historia Polski 1939-1945Wysyłka: od ręki
głowę. [...] Człowiek ten [...] mówił, żeby mu darować życie, że
jest taki piękny słoneczny dzień, żeby
go puścili, że on chce żyć. Na te prośby uderzył go dwa razy kijem
i...
Pełen opis produktu 'Jest taki piękny słoneczny dzień' »
Zagłada Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa przebiegała w
kilku etapach. Najpierw zostali oni zamknięci w gettach, poddani
wyniszczeniu głodem i ciężką pracą. Potem niemal wszystkich
zamordowano w obozach zagłady. W ostatniej fazie, trwającej przez
dwa lata niemal do końca wojny, wyłapywano niedobitków i
uciekinierów. To właśnie wtedy rola Polaków – świadków Zagłady –
stała się niezwykle istotna. Od nich zależało, czy Żydzi znajdą
pomoc i będą mieli szansę przeżycia, czy zostaną wydani Niemcom,
czy też zabiją ich sami Polacy.Książka opowiada o wędrówce w
poszukiwaniu ratunku przed Zagładą, która najczęściej okazywała się
bezskuteczna i kończyła zgubą. U jej kresu rzadko czekało ocalenie,
najczęściej – zdrada lub śmierć. Najczęściej – bo przeżyła
mniejszość spośród tych, którzy chcieli się ratować. Większość tych
odważnych, zdeterminowanych i gotowych do poświęceń ludzi –
zginęła. Wielu zostało zamordowanych przez Niemców w krótkim czasie
zaraz po likwidacji gett. Niektórzy zmarli z głodu, zimna czy
chorób. Inni zostali wydani Niemcom przez Polaków lub przez samych
Polaków zamordowani.Jest tu mowa o pomaganiu, ale przede wszystkim
o odmowie pomocy, wyrzucaniu, wykorzystywaniu, zdradzie i mordach,
których motywami były strach, chciwość, nienawiść i zwykła ludzka
podłość. Bohaterstwo Polaków gotowych ryzykować własne życie, by
pomagać Żydom, doczekało się już bogatej literatury, na temat
współuczestnictwa w niemieckim dziele zniszczenia wiemy niewiele,
myślimy o tym niechętnie i z przykrością o tym czytamy. Nie można
jednak dłużej zamykać oczu na te zjawiska i fakty historyczne.Latem
1943 w miesiącu czerwcu czy lipcu w dzień świąteczny [...]
prowadzili obywatela narodowości żydowskiej w kierunku wału. [...]
Prowadził tego obywatela, trzymając kij w ręku i widziałem, że
obywatel ten miał pokrwawioną głowę. [...] Człowiek ten [...]
mówił, żeby mu darować życie, że jest taki piękny słoneczny dzień,
żeby go puścili, że on chce żyć. Na te prośby uderzył go dwa razy
kijem i powiedział: „idź, idź, skurwysynie, nie gadaj”.
Zaprowadzili Żyda do sołtysa, stamtąd zabrali go Niemcy i
następnego dnia rozstrzelali....