[bezdroza]
Kategoria: KsiążkiWysyłka: od ręki
, oparty o pień modrzewia stoi karabin i spinning z bujającą się
przynętą na tajmienie - futrzanym szczurem. Pod ręką leży
Pelikan box z aparatem fotograficznym gotowym do użycia. Kilka
metrów...
Pełen opis produktu 'Mongolia. Spinning, tajmienie i... szczury (Survival z ludzką twarzą)' »
W życiu nie miałem takich wspaniałych obozowisk jak te nad rzeką
Czuluut-goł w Mongolii. Bo powiedzcie sami - siedzę sobie teraz pod
drzewem na rozkładanym krzesełku (a co...!) i piszę te słowa. Obok,
oparty o pień modrzewia stoi karabin i spinning z bujającą się
przynętą na tajmienie - futrzanym szczurem. Pod ręką leży Pelikan
box z aparatem fotograficznym gotowym do użycia. Kilka metrów
dalej, nad brzegiem, obok wystającego z piasku białego pnia drzewa
czeka na mnie mój malutki namiocik z puchowym śpiworkiem w
środku.
A o krok przepiękna rzeka z czekającymi na mnie rybami. Szum wody i
pluski żerujących ryb odbijają się od przeciwległego, skalnego
zbocza schodzącego do samej wody. Niedawno podglądałem tam
wędrującego po skałach lisa. Wczoraj - fotografowałem wilka i
orła.
Z tej strony rzeki - nade mną - piętrzy się pod niebo, groźna,
piękna skalna ściana. Poświstują tam susełki. Z góry, zza jej
krawędzi, ze stepu - dosłownie - przelewa się gorący kondensat
olejków roślin stepowych. Piołunu, perzu, turzycy, rumianku... Co
za zapach! Na krańcu tunelu - kanionu rzeki - pięknie zachodzi
słońce...
Taki plener nie wymaga talentu pisarskiego. W takiej scenerii słowa
same przelewają się na papier. A fotografowanie? Można zamknąć oczy
i pstrykać na wszystkie strony, a zdjęcia wyjdą piękne albo
przynajmniej interesujące...
Przede mną malutkie ognisko. Trzeszczy palące się drewno
modrzewiowe (wspaniale pachnie a dym skutecznie odstrasza
komary...) na ruszcie pięknie rumieni się mój lenok. Złapałem go
przed chwilką. Po pięciu minutach łowienia, tutaj, o krok od
namiotu. Za moment pyszna kolacja będzie gotowa. Póki co siorbię
sobie kubas gorącej herbaty z łykiem rumu na rozgrzewkę, bo mimo że
w ciągu dnia był upał, to teraz w cieniu czai się zimna wilgoć
zmarzłoci i nocny szron już pokrywa namioty. Tak, tak... To
Mongolia, słońce chowa się za góry i natychmiast temperatura spada
o 20 stopni...
I żadnej telewizji i budzika... Komorka oczywiście też nie działa.
I ta miła świadomość, że wszystko wokoło jest realne, że to nie sen
czy film. Że jutro może być tylko jeszcze piękniej, jeszcze
ciekawiej...
Kiedyś nie wierzyłem opowieściom o ogromnej ilości ryb w rzekach,
dopóki sam się nie przekonałem, jak to jest. Niejednokrotnie,
widząc płytką wodę, nawet nie chciało mi się wyciągać spinningu i
popełniłbym błąd, bo ryb było tam "więcej niż wody"! Ciągle
zaniedbywane przez wędkarzy są mongolskie, endemiczne ryby, osmany,
miętusy czy sumy.
Ciężko uwierzyć, że wielki, drapieżny tajmień może aż wyskakiwać na
brzeg w pogoni za pokarmem. Że atakuje ptactwo wodne czy płynącego
liska, żmiję, nie mówiąc o drobnych gryzoniach. A to tutaj
normalka. Wielokrotnie Mongołowie opowiadali mi o rybich potworach
żyjących w ich wielkich rzekach czy ogromnych jeziorach-morzach i
ze strachu przed nimi odprawiali szamańskie rytuały. Może więc
lepiej zacząć im wierzyć i uważać wędkując na brzegu wielkiej rzeki
czy niezgłębionego (blisko trzysta metrów głębokości!) jeziora
Chubsuguł, czy bezkresnego jeziora-morza Char us-nuur, gdzie
"wysepka" ma "tylko" 274 km2 (sic!)?
Zapraszam - wybierzcie się ze mną na tajmienie. Zacznijmy ten
wędkarski survival.
Spis treści
Z wędką przez kontynenty
Kanion rzeki Kamiennej - raj czy piekło?
Wykład o mongolskich tajmieniach
Szczury, myszy i baranie flaki
Wyprawa SALMO CZULUUT
Rzeka brukowana rybami
W śmiertelnej pułapce!
Sumy i karpie
Potwor z "czarnej dziury"
Wędkarski "karabin maszynowy" z rzeki Egijn-gol
Nie daj się zabić tajmieniowi!
Latająca ryba
Moje kochane bliźnięta
Szczęki 4.
Wędkarski geokatching
Extreme Anglers Expeditions 2006 czyli rzeka, noc i ryby
Wyprawa Mongolia Iderijn-gol 2008 (2i)
Aneks dla obozowych głodomorów