[VON BOROWIECKY]
Kategoria: Wydawnictwa naukowe i popularno-naukoweWysyłka: od ręki
niektóre określenia pojawiające się właśnie w języku
polityki, np. kampania wyborcza, nasuwająca od razu na
myśl kampanię wojenną. Nieprzypadkowo Clausewitz nazywał
politykę...
Pełen opis produktu 'O kierowaniu wrażeniem Język polityki polskiej po 1989 roku' »
Już tytuł wskazuje, o czym jest ta książka. O języku specyficznym,
bo używanym przez polityków i uczestników życia politycznego,
głównie w celu osiągnięcia podstawowego celu, którym jest ? jakżeby
inaczej ? cel polityczny, czyli zdobycie władzy, aby ? z kolei
przeforsować swój program, swoją rację i zabezpieczyć swoje dobro.
Ze słownika współczesnej polityki już dawno bowiem zniknęło pojęcie
dobra wspólnego, polityka przestała być terenem jego
identyfikowania, zabiegania o nie i troski, a współcześni politycy
pod pojęciem dobra wspólnego rozumieją co najwyżej interes partii,
którą reprezentują. Również współcześni politolodzy raczej omijają
zagadnienie dobra wspólnego jako niemodne, niejasne, a może nawet
nudne.Kluczowe obecnie pojęcia polityczne to kłótnia, spór, walka,
wojna polityczna. Świadczą o tym niektóre określenia pojawiające
się właśnie w języku polityki, np. kampania wyborcza, nasuwająca od
razu na myśl kampanię wojenną. Nieprzypadkowo Clausewitz nazywał
politykę wojną prowadzoną innymi środkami. Wystarczy posłuchać, a
najlepiej posłuchać i zobaczyć np. posła Niesiołowskiego, by nie
wątpić, iż współczesna polityka to wojna prowadzona bez reguł i
białych rękawiczek, to po prostu spór chamów z gangsterami.Na
wojnie tej - już to ze względu na koszty, już to ze względu na
możliwości czy wreszcie ze względu na siłę rażenia - nieczęsto
huczą działa, słychać terkot karabinów maszynowych, wybuchy
pocisków moździerzowych, nie wspominając już o tym, że dzięki Bogu
nie widać atomowych grzybów. Na tej wojnie dominuje pyskówka,
awantura słowna, wyzwiska, wulgaryzmy, niewybredne epitety i
pomówienia, także słowna plotka, a czasem wprost ? darcie mordy.
Język, słowo, frazeologizm - umiejętność operowania słowem i
związkami słów to oręż pokojowej wojny ? sporu politycznego. Kto
lepiej włada językiem, skuteczniej wykorzystuje jego bogactwo, w
tym język ciała, ubioru itd. ? ten na tej wojnie zwycięża i czerpie
profity, jakie niosą ze sobą zewnętrzne znamiona władzy. Bo
faktyczna władza to co innego.Autorka z rozbrajającą wprost
szczerością pisze: ?Umiejętne władanie językiem polityki, zwłaszcza
świadome posługiwanie się związanymi z jego istotą możliwościami,
jawi się jako szczególnie ważne współcześnie, w dobie nowych
mediów, gdy praktycznie każdy może być?skutecznym podmiotem
komunikowania politycznego ? prześladować i być prześladowanym??
Taka jest współczesna polityka polska, domena ?prześladowanych? i
?prześladujących?. To polityka świata, według Hegla; świata, w
którym nieżyjącego Boga zastąpiło ?Boskie Państwo?, a przed
politycznością nic już nie chroni, albo jesteś zgrupowany,
upartyjniony albo jesteś niczym!W takim świecie warto znać język,
którym posługują się uczestnicy dyskursu politycznego, jego pułapki
i niuanse, bo w zasadzie wszyscy jesteśmy uczestnikami tego
dyskursu. Jeśli zaś uczestniczymy w nim niezależnie od swych chęci
i upodobań, to warto byśmy byli świadomi pułapek, które
polityczność i politycy na nas przygotowali. Tylko wtedy bowiem nie
damy sobą manipulować, gdy będziemy znali i rozumieli język
polityki, a nasze wybory będą naprawdę wolne i rozumne. W świecie
?prześladowanych? i ?prześladujących? lepiej być tym , który
prześladuje?