Kangoo.plSzukamy produktów wśród ponad 10 mln ofert sklepów internetowych

Druga część przygód ducha Maćka. W pierwszej części walczył z mrówkami, w tej musi się zmierzyć ze znacznie groźniejszym przeciwnikiem ? prawdziwymi łowcami duchów! Spotkał ich przez przypadek w pociągu, jadąc do ruin starego zamczyska na urodziny mamy.

Hej, to znów ja, Wasz znajomy duch Maciek. Poznaliśmy się dzięki książce "Duch starej kamienicy". Dostałem od Was mnóstwo listów. Niektórzy z Was przesyłali mi nawet słodycze, wszystkie były pyszne i bardzo za nie dziękuję!Chcielibyście się dowiedzieć, co u mnie nowego...Pamiętacie, jak walczyłem z mrówkami? Tu mam dużo groźniejszych przeciwników: prawdziwych łowców duchów! Spotkałem ich przez przypadek w pociągu, jadąc do ruin starego zamczyska, na imieniny mamusi. Jak się okazało, mieliśmy wysiąść na tej samej stacji...

Błyskotliwie napisana kontynuacja przygód ducha Maćka, bohatera książki "Duch starej kamienicy", która tak spodobała się dzieciom, że pisały listy prosząc o ciąg dalszy opowieści. Anna Onichimowska nie zawiodła swoich małych czytelników, dostarczając im jeszcze więcej emocji i humoru niż w pierwszej części. Tym razem Maciek wyrusza do zamieszkanych przez swoją rodzinę ruin starego zamczyska. W tym samym kierunku zmierzają łowcy duchów - państwo Ducholińscy... Czyta Irena Szymczykiewicz-TylAnna Onichimowska - autorka trzydziestu książek dla dzieci i młodzieży, wielu sztuk teatralnych, telewizyjnych i radiowych oraz scenariuszy, laureatka licznych prestiżowych nagród krajowych i zagranicznych.

Hej, to znowu ja, Wasz znajomy duch Maciek. Poznaliśmy się dzięki książce Duch starej kamienicy. Dostałem od Was mnóstwo listów. Niektórzy z Was przesyłali mi nawet słodycze. Wszystkie były pyszne i bardzo za nie dziękuję!Chcielibyście się dowiedzieć, co u mnie nowego...Pamiętacie, jak walczyłem z mrówkami? Teraz mam dużo groźniejszych przeciwników - prawdziwych łowców duchów! Spotkałem ich przez przypadek w pociągu, jadąc do ruin starego zamczyska na imieniny mamusi. Jak się okazało, mieliśmy wysiąść na tej samej stacji...