[czarne]
Kategoria: Literatura>Dramat>Dramat polskiWysyłka: od ręki
przez powtórną śmierć i zmartwychwstanie zwycięży zło i
ustanowi równość i sprawiedliwość? A może to dzięki Stalinowi
zniknie stary, podły świat, a nadejdzie raj, w którym zaświeci
czerwona gwiazda?Trzy...
Pełen opis produktu 'Śmierć proroka i inne historie o końcu świata' »
Czy Mikołaj Regis to cudem ocalały car, który z pomocą mieszkańców
Wierszalina przywróci dawny ład, a potem z wdzięczności obdarzy ich
łaskami? Czy wiejski prorok Ilja to nowy Chrystus, który przez
powtórną śmierć i zmartwychwstanie zwycięży zło i ustanowi równość
i sprawiedliwość? A może to dzięki Stalinowi zniknie stary, podły
świat, a nadejdzie raj, w którym zaświeci czerwona gwiazda?Trzy
dramaty Tadeusza Słobodzianka opierają się na autentycznych
wydarzeniach ze wschodniej Białostocczyzny lat trzydziestych
ubiegłego wieku, ale ich przesłanie jest dziś aktualne bardziej niż
kiedykolwiek. Trylogia wierszalińska opowiada o poszukiwaniu sensu
i porządku w zmieniającej się rzeczywistości, ale też o fanatyzmie
religijnym i uprzedzeniach narodowościowych. Mówi o marzeniach o
lepszym świecie, lecz także o ciemnocie i psychologii tłumu. O
świętości i zakłamaniu. O prostocie i zacofaniu. O wierze i o
manipulacji. Opowiada o życiu.Te sztuki zostały już napisane.
Czekają. Pozostają wyzwaniem dla polskiego teatru. A Tadeusz
Słobodzianek, konsekwentny białostocki prowincjusz (choć z
krakowskim i warszawskim backgroundem), zawsze jeszcze może
porzucić teatr i zostać prezesem Związku Sybiraków. W końcu urodził
się w roku 1955 w Jenisiejsku. A to też coś znaczy.Władysław
Zawistowski, TeatrW tekstach Słobodzianka uwiodło mnie, jeśli mam
być szczery, rzadkie połączenie spontaniczności i przemyślności:
jest to, zdaje się, facet, który cholernie lubi to, co robi i zna
właściwe chwyty. Cieszy go opowiadanie historii (…).Krzysztof
Wolicki, Notatnik TeatralnyTadeusz Słobodzianek niemal już jako
osesek (jeśli kiedykolwiek był oseskiem) czuł dramaturgiczne
sekrety i moce kryjące się w wierszalińskich historiach. I od
wczesnej młodości z zadziwiającą, a nawet może niekiedy
zatrważającą konsekwencją szykował się do tego tematu.Jerzy Pilch,
Gazeta WyborczaU Słobodzianka co chwila miesza się, jak to się
ładnie określa – 'sacrum i profanum'. Ale Słobodzianek nie jest
bluźniercą. Swoich widzów szokuje, ale tylko po to, by mocniej
przejęli się życiem biednych bohaterów sztuki i może odnaleźli w
ich losie coś własnego – własny niepokój, może bunt.Wojciech
Majcherek, Teatr...