[Kontra]
Kategoria: Eseje, publicystyka literackaWysyłka: od ręki
Swoim zwyczajem, nabytym od obcowania z naszymi chłopami, rzecz
opowiem z ogródkami, od strony rynku końskiego począwszy. Kupiliśmy
z sąsiadem na Ponarskim Rynku w Wilnie czarnego wałacha i poszli na
Zawalną,...
Pełen opis produktu 'Dzieła T.33 Wrzaski i bomby Kontra' »
Swoim zwyczajem, nabytym od obcowania z naszymi chłopami, rzecz
opowiem z ogródkami, od strony rynku końskiego począwszy. Kupiliśmy
z sąsiadem na Ponarskim Rynku w Wilnie czarnego wałacha i poszli na
Zawalną, róg Rudnickiej, gdzie, jak zapewne pamiętają wilnianie,
był taki duży sklep żydowskiego rymarza. Właśnie żydek zdejmował
miarę na chomąt, a ja ujrzałem w kiosku jakieś pismo w wydaniu
zeszytowym, po polsku, pt. Nowe Widnokręgi. Zanim zdążyłem je
otworzyć, zdarzył się wypadek, że do komisariatu milicji wpłynął
meldunek o ukradzeniu komuś tam karego konia. Milicjant wyszedł,
ziewając (komisariat był tuż), łapą przytrzymał szczękę, błoto,
ziąb, chmurno. Spojrzał w niebo, po czym w ulicę i dostrzegł mojego
wałacha. Zaraz: cap! Do komisariatu.
***
Zgoła natomiast śmiesznie brzmią takie terminy jak czerwony car,
czerwony absolutyzm itp. Terminy te używane są z wyraźną intencją,
aby straszyć nimi modną dziś w świecie demokrację, w uczciwym czy
udanym przekonaniu, że dawne monarchie stanowiły antytezę
prawdziwej demokracji. Argument taki może mieć nawet widoki
powodzenia, bo ignorancja mas wzrasta w stopniu wprost
proporcjonalnym do czytelnictwa, jakkolwiek stwierdzenie to wydać
się może świętokradztwem. Ale tak już jest: polityczna demagogia w
postaci druków nie uświadamia mas, a je ogłupia. W ten sposób
dzisiejsze demagogiczne pojęcie demokracji stało się nie tylko
pustym frazesem, ale nieraz uciążliwym, otumaniającym reżimem,
miast reprezentować ideały wolności i ideały demokratyczne. Gdyby
się tak nie stało, to ludzie pamiętający jeszcze czasy sprzed roku
1914, nawet bez wystawiania swej odwagi cywilnej na próbę,
musieliby głośno przyznać, że swobody właśnie charakteru
demokratycznego większe były pod berłami cesarskimi, niż w
następnym okresie demokracyj i socjalizmów różnych odcieni, nie
mówiąc już o narodowym socjalizmie Hitlera i komunistycznym
socjalizmie Stalina.
***
Z tymi wadami wydaje się mi też tak, że wybraliśmy sobie za
narodowe, takie z ich liczby (bo bez wad nie ma narodu), które od
biedy idą najlepiej do twarzy. Jestem przekonany, że częściej
okłamujemy siebie właśnie, wytykając swoje rzekomo
charakterystyczne wady, niż gloryfikując się w
auto-panegirykach.
Józef Mackiewicz